Człowiek w ciągu całego swojego życia spożywa średnio
35 ton(!!!) pożywienia.
Jest zatem sprawą oczywistą, że to co jemy nie pozostaje bez wpływu na nasze
zdrowie oraz
samopoczucie.
Unikaj wysoko przetworzonej żywności, glutenu, cukrów prostych, kwasów tłuszczowych typu trans, alkoholu...Bla, bla, bla. To już wszyscy wiedzą.
A co jeśli powiem, że
zdrowa, zbilansowana dieta oparta na naturalnych składnikach może być przyczyną choroby??
Na wstępie otwarcie się Wam do czegoś przyznam. Podczas studiów miałam już na siebie pewien pomysł, wizję tego czym chce się zajmować. Wiedziałam, że najbardziej interesuje mnie
dietetyka kliniczna oraz
żywienie i suplementacja w sporcie. Postanowiłam poświęcić się tym dziedzinom w 100%. Przecież nie muszę specjalizować się we wszystkim - myślałam.
Przyznaję, że nie przepadałam za zajęciami z alergologii i mikrobiologii. Alergie pokarmowe, nietolerancje, IgE, IgG, IgA - wszystko mi się myliło. Do tego te skomplikowane nazwy drobnoustrojów i patogenów. Po co to dietetykowi - zastanawiałam się.
Jak zrozumiałam w późniejszym czasie, byłam
w dużym błędzie :)
Kosztowało mnie to później trochę własnej pracy, śledzenia literatury, badań, publikacji, a także jeżdżenia na warsztaty i szkolenia. Jak się okazało, nie jest to tak skomplikowane jak mi się wcześniej wydawało. I co najważniejsze ma to
ogromne znaczenie w życiu każdego człowieka.
Uwaga. Teraz będzie trochę teorii. Nie bójcie się - postaram się maksymalnie prosto i zwięźle :)
Spożywamy jakiś pokarm. Przykładowo truskawki. Po chwili pojawia się na naszej skórze wysypka. Atopowe zapalenie skóry. Ból brzucha. Reakcja może być różna. Jednak co ważne, organizm zawsze reaguje
natychmiastowo. Można wtedy łatwo wywnioskować, że truskawki nas uczulają. Jest to alergia pokarmowa I typu (
IgE- zależna), bardzo łatwa do samodzielnej identyfikacji. Można ją w prosty sposób zdiagnozować m.in. za pomocą testów skórnych.
Sprawa się komplikuje znacznie bardziej gdy nasze samopoczucie nie jest do końca dobre, pojawiają się
nieprzyjemne objawy ze strony układu pokarmowego (wzdęcia, zaparcia, biegunki, refluks), których nie możemy skojarzyć z żadnym konkretnym pokarmem. Nie czujemy się dobrze. Chodzimy od lekarza do lekarza szukając pomocy. Problemy mogą być najróżniejsze. Wspólny mianownik, które je wszystkie łączy to
nieznana etiologia.
Wyżej wspomniane objawy ze strony układu pokarmowego, które w znaczny sposób
obniżają komfort życia, nadwaga pomimo aktywności fizycznej i stosowania diety,
migrena(!), anemia, nawracający
katar, zespół chronicznego zmęczenia (!), słaba odporność, wypadające
włosy, problemy z cerą, wszelkie zmiany skórne, nawracające infekcje, stany zapalne, zaburzenia nastroju, depresja
(!), idiopatyczne bóle mięśni i stawów, grupa chorób o podłożu autoimmunologicznym (m.in. SM, RZS, IBD, IBS) oraz wszystkie inne dolegliwości przewlekłe/schorzenia o
trudnej do ustalenia etiologii.
A co jakbym powiedziała, że znam prawdopodobną
przyczynę wyżej wymienionych dolegliwości? Bajkopisarka - pomyślisz. Czyżby? Przeczytaj artykuł do końca :)
Wymienione przeze mnie choroby wykazują ścisły związek z
patologiczną mikroflorą jelitową i
nietolerancją pokarmową. No i mamy słowo klucz :)
Była już alergia, czym zatem jest
nietolerancja?
Mówiąc najprościej jest to niepożądana,
opóźniona reakcja organizmu na pokarm.
Nie toleruję to znaczy dosłownie
nie rozkładam enzymatycznie.
Na pewno kojarzycie informacje pochodzące z reklam ''co 4 osoba dorosła nie posiada enzymu o nazwie laktaza, odpowiedzialnego za trawienie cukru mlecznego - laktozy''. Stąd różnorakie dolegliwości po spożyciu mleka.
Organizm zaczyna wytwarzać swoiste przeciwciała
IgG oraz
IgA względem uczulających pokarmów. Mechanizm ten jest charakterystyczny dla alergii, stąd nazwa nietolerancja jest uznawana za potoczną :)
W przypadku
nietolerancji czas, który upływa pomiędzy spożyciem alergizującego posiłku, a wystąpieniem objawów wynosi
od 8 do...96 godzin ! Takie opóźnienie czasowe w znaczny sposób utrudnia samodzielną identyfikację uczulających pokarmów. Identyfikacja ta jest również niemożliwa przy pomocy testów skórnych / testów IgE z krwi.
Skuteczna diagnostyka nietolerancji opiera się wyłącznie na
laboratoryjnych testach z krwi (kapilarnej lub żylnej).
Ale uwaga!
Tak jak wspomniałam w przypadku nietolerancji organizm wytwarza przeciwciała w klasie IgG
oraz IgA! Większość testów dostępnych na polskim rynku oznacza jedynie nadwrażliwość IgG-zależną! Diagnostyka ta jest zatem niepełna, a pieniążki na nią wydane (niemałe zresztą) mogą okazać się wyrzucone w błoto :( Szukając badań zwróć zatem uwagę, aby oznaczenie obejmowało
nie tylko przeciwciała IgG, ale również IgA-zależne!!!
Uffffff! Cała trudna terminologia IgE, IgG, IgA jest już za nami! :)
Wracając do chorób (wiem nieprzyjemny temat, ale w końcu nie ma ludzi zdrowych są podobno tylko niezdiagnozowani) wspomniałam również o pojęciu
mikroflora jelitowa.
O co chodzi?
Pewna znana reklama słusznie (o dziwo - jak na informacje dostępne w telewizji) oznajmiła nam, że odporność pochodzi z brzucha. Sprecyzowałabym to trochę mówiąc -
z jelit.
Czemu narząd ten jest uważany za najważniejszy?
Bo właśnie tam - zaczyna się wszystko co dobre i wszystko co złe :)
Większość komórek układu odpornościowego znajduje się właśnie w błonach śluzowych jelita!!!
W naszym przewodzie pokarmowym bytują
mikroorganizmy. Nie mało zresztą, bo około 2-3 kilograma (!) drobnoustrojów. Można powiedzieć, że nasz organizm jest dla nich
siedliskiem. W sumie jak to piszę/ mówię to zawsze wyobrażam sobie, że jestem tylko pożywką dla tych mikroorganizmów :D
Jest w tym jednak trochę prawdy :) Gdyby ktoś nas pozbawił
mikrobioty (czyli naszej mikroflory jelitowej)
umarlibyśmy!!! Co myślę, jest dla każdego wystarczającym argumentem, do tego aby o nią zadbać :)
Codziennie myjemy zęby (mam nadzieję, że pastą bez fluoru...), codziennie używamy kremu do twarzy, a może warto byłoby też
codziennie zadbać o swoją naturalną mikroflorę??:)
Czy nie jest dla Was zastanawiające, że znaczna większość wyżej wymienionych przeze mnie chorób
nie występowała u naszych dziadków/pradziadków?? Jak to możliwe??
Powróćmy na chwilę do przeszłości. Dziecko rodzi się drogą naturalną. Pierwsze bakterie, z którymi ma kontakt to te naturalne, pochodzące z łona matki, a nie szpitalne z rękawiczki lekarza. Nie ma żadnych preparatów typu mleko następne itp. itd., mama karmi piersią. Dziecko bardzo często dorasta na wsi. Środowisko, które ze sterylnością nie ma zbyt dużo wspólnego. Dziecko ma dwójkę lub trójkę rodzeństwa. Mama ma na głowie całą rodzinę, dom i gospodarstwo, tata zarabia pieniądze na życie. Rodzice nie mają czasu biegać po domu i ścierać każdego pyłku kurzu, wyparzać zabawek, czy latać z żelem antybakteryjnym, aby posmarować dzieciom rączki. Dzieci mimo niesprzyjających (czyżby?) warunków wyrastają na zdrowe. Ich mikroflora jelitowa ma się doskonale! Żadnych alergii, ADHD czy autyzmu. Odporność doskonała. Rzadko chorują, nie potrzebują antybiotyków.
Jak to możliwe?
Prawidłowa mikroflora jelitowa to nasz najlepszy lekarz, nasz najlepszy stróż, nasz najlepszy strażnik!!!
Prozdrowotne bakterie bytujące w naszym przewodzie pokarmowym uniemożliwiają drobnoustrojom chorobotwórczym nadmierne namnażanie!
Stanowią
warstwę ochronną, która stanowi barierę dla, mówiąc najprościej, wszystkiego co złe!
No to pora na najważniejsze.
Co jeśli dojdzie do jej zaburzenia??
Dysbioza (przerost patogennej mikroflory jelit) niesie niezwykle poważne konsekwencje zdrowotne.
Nasza ochronna warstwa przestaje pełnić swoje funkcje, dochodzi do
nieszczelności jelit! (Google -> leaky gut syndrome)
No i wrota zostają otwarte! Z zaproszenia z ogromną chęcią korzystają niestrawione cząstki pokarmowe, toksyny, bakterie, wirusy...
No i bach! Aktywacja reakcji immunologicznej i mamy
przewlekły stan zapalny w organizmie !!!
Nie stan ostry, a stan
przewlekły. Czyli włącza się sygnał
stałego zagrożenia zdrowia!
Często ludzie lekceważą uczucie wiecznego dyskomfortu / przewlekłego bólu. Miesiącami, niekiedy latami zupełnie ignorują te objawy lub po prostu maskują ból zażywając leki czy środki przeciwbólowe...
A chroniczny stan zapalny rozwija się dalej i dalej, stanowiąc doskonałą podstawę do wszystkich chorób z
autoagresji (Google -> choroba autoimmunizacyjna) !!! I w tym momencie mogłabym po raz kolejny wypisać wszystkie wymienione przeze mnie schorzenia i dolegliwości o ''nieznanej etiologii''...
W przypadku gdy nasza mikroflora jest właściwa (jak to było w przypadku opisanego przeze mnie ''dziecka ze wsi'') organizm sam się doskonale ze wszystkiego wybroni.
Sam!
Jednak w obecnych czasach
bardzo wiele czynników wpływa na zaburzenie naszej flory bakteryjnej...
Już sam
sposób porodu ma ogromny wpływ na mikroflorę
dorosłego człowieka!
Cesarskie cięcie = mikroflora szpitalna z rękawiczek, fartucha... Mleko modyfikowane = brak bakterii probiotycznych przekazywanych przez mamę. Już na starcie kolonizacja przewodu pokarmowego jest nieprawidłowa.
Idąc dalej
wysterylizowane otoczenie - przecież każdy ma w domu CIF, mamy domestos, mamy żele antybakteryjne, które z łatwością można schować do torebki.
Organizm nie podlega ekspozycji na bakterie/czynniki zakaźne itd.
Nie zrozumcie mnie tylko źle! Bynajmniej nie namawiam do tego, żeby się nie myć/nie sprzątać, jednak warto zachować we wszystkim
zdrowy rozsądek!
Restrykcyjne pod względem higieny matki swoją ''nadopiekuńczością'' mogą w łatwy sposób przyczynić się do wystąpienia alergii u swoich dzieci...
Jak do tego dodamy
niewłaściwą dietę (wysoko przetworzona, wyjałowiona żywność),
używki (alkohol), regularnie stosowane leki z grupy
NLPZ (czyli dostępne na wyciągnięcie ręki - aspirynka, ibuprom, ketonal),
antybiotykoterapię stosowaną w przeszłości (sama byłam w szoku jak się dowiedziałam, że już po
jednorazowym przyjęciu kuracji antybiotykowej powinno się stosować probiotyk
przez całe życie!!!) czy też znany bardzo dobrze większości z nas
przewlekły stres psychiczny i fizyczny(!) to po naszej korzystnej, ochronnej mikroflorze pozostaje tylko wspomnienie...
Ale spokojnie! Nie zostawię Was w tak pesymistycznym nastroju!
Na całe szczęście możemy coś z tym zrobić! :))
Oprócz eliminacji/ograniczenia wyżej wymienionych czynników na ratunek przychodzą nam
PROBIOTYKI :)
I to jest właśnie to czym powinniśmy się suplementować!!!
A nie tym co podpowiadają nam reklamy...
Masz zbyt niski poziom magnezu/wapnia/żelaza itp itd? Tabletka pomoże tylko
doraźnie! Działaj na
przyczynę!!! Jeśli odpowiednio zadbasz o swoje kosmki jelitowe, poprawi się wchłanialność składników mineralnych z diety!!! Masz słabą odporność? Nie grypovita Ci tutaj pomoże, tylko właściwa kuracja probiotyczna! W końcu jak już ustaliliśmy
odporność pochodzi z jelit!! :)
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Ale i tak już dużo nadszarpnęłam tym postem Wasz cenny czas :)
Przejdę szybciutko do podsumowania.
Probiotyki są niezwykle ważne. To niepodważalny fakt, który myślę dostatecznie uargumentowałam.
Przestań marnować pieniądze na suplementy diety reklamowane w telewizji. Nie działaj objawowo, skoncentruj się na przyczynie! Zainwestuj w
dobry probiotyk.
Czy probiotyk za 10zł będzie miał faktycznie miliony kultur bakterii? Tego nie jestem pewna...
Celujcie w probiotyki, na etykiecie których zawarte bakterie probiotyczne będą
dokładnie opisane (najlepiej z konkretnymi numerami szczepów).
Produkty probiotyczne o naprawdę przyzwoitym składzie to na pewno Sanprobi Super Formula (probiotyk jednoszczepowy), Vivomixx VSL-3 (poliprobiotyk) czy koncentraty/napoje Joy Day.
Wymieniłam preparaty, które są według mnie godne zaufania. Jednak pamiętajcie!!!
Nie istnieje coś takiego jak idealny probiotyk dla każdego!!!
Aby probiotykoterapia była jak najbardziej skuteczna musi być
celowana! Dobrana indywidualnie z uwzględnieniem jednostek chorobowych oraz przede wszystkim
profilu mikroflory jelitowej !!!
Jest na szczęście możliwość szczegółowego zbadania naszego ekosystemu jelitowego!
Komu poleciłabym to badanie?
Wszystkim osobom z zaburzeniami wchłaniania, trawienia, z uporczywymi dolegliwościami ze strony układu pokarmowego (refluks, bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia), zaburzeniami nastroju, nawracającymi infekcjami dróg oddechowych, zatok, infekcjami układu moczowo-płciowego, grzybicą przewodu pokarmowego, nadwagą, otyłością i wszystkimi wymienionymi wcześniej chorobami autoimmunologicznymi.
Przeglądając oferty różnych instytutów napotkałam na ceny w granicach 400-500zł.
Kompleksowa analiza bakterii wskaźnikowych oraz grzybów bytujących w
naszym przewodzie umożliwia opracowanie
skutecznej oraz efektywnej
probiotykoterapii!
Ja sama bardzo długo planowałam wykonać sobie takie oznaczenia. Jednak jak wiadomo nie są to tanie rzeczy, a zawsze są inne wydatki, potrzeby... Uznałam jednak, że na swoim własnym zdrowiu nie powinniśmy oszczędzać! Zdecydowałam się i jutro jadę do Poznania na badanie nietolerancji oraz mikroflory. Już się nie mogę doczekać!:)
Może i nie będę miała za co jeść przez kolejny miesiąc, ale przynajmniej będę wiedziała na czym stoję :) Jakich bakterii mam za mało, jakich za dużo. Jaki pokarm mi służy, a jaki nie.
Z początku pisząc ten artykuł stwierdziłam, że nie będę pisać gdzie wykonuje sobie badania. W końcu mogłabym zostać posądzona o krypto reklamę :) Ale tak właściwie to niespecjalnie się tym przejmuję. Nie ważne, czy piszę Wam post o dobrych kabanosach z biedronki za 10 zł czy o testach na nietolerancje za 2000zł. Nie dostaję za to ani grosza. Po prostu uważam, że trzeba polecać to co dobre;)
Badania zrobię w Vitaimmun, bo test jest tam wykonywany
podwójnie, co mnie po prostu bardzo przekonuje. Wyniki mam otrzymać w ciągu 3 tygodni, więc jeśli ktoś będzie zainteresowany obejrzeniem można śmiało pisać na priv. Jeśli zainteresowanie będzie duże to zamiast pojedynczo odpisywać, po prostu je udostępnię! Zresztą jak pewnie wiecie, odpisywanie na wiadomości przy takim nawale pracy nie jest moją mocną stroną :P Ale liczę na Waszą wyrozumiałość :))
Teraz już naprawdę podsumowuje i obiecuje, że skończę optymistycznym akcentem! :)
Wiesz już jak niezwykle ważne dla naszego zdrowia jest pojęcie nietolerancji pokarmowej. To, że określony pokarm jest powszechnie uważany za zdrowy, nie oznacza że właśnie Tobie będzie służył! Nie lekceważ zatem sygnałów, które daje Ci Twój organizm !
Może i otaczające
środowisko, a także sposób w jaki obecnie żyjemy nie sprzyja naszej
mikroflorze jelitowej, jednak eliminując wpływ negatywnych czynników,
stosując odpowiednią probiotyko- (i prebiotyko-) terapię jesteśmy w
stanie w znacznym stopniu
odbudować naszą mikroflorę jelitową!!!
A to już pierwszy krok do zdrowia:)))
Pamiętaj :
ZDROWE JELITA = ZDROWA PSYCHIKA ! :)))
Piśmiennictwo:
1. Food and Nutrition: Customs and Culture. New York,
NY: Chapman & Hall. Fieldhouse, Paul. 1995
2. Mikroorganizmy jelitowe człowieka i ich aktywność
metaboliczna. Przegląd Gastroenterologiczny 2011; 6 (4)
3. Revised nomenclature for allergy for global use:
Report of the Nomenclature Review Committee of the World Allergy Organization,
October 2003
4. The Bacterial Flora in Inflammatory Bowel Disease:
Current Insights in Pathogenesis and the Influence of Antibiotics and
Probiotics. Scandinavian Journal of Gastroenterology. Volume 36, Issue
234, 2001
5. Therapeutic manipulation of the enteric microflora
in inflammatory bowel diseases: antibiotics, probiotics, and prebiotics.
GastroenterologyVolume 126, Issue 6, May 2004, Pages 1620–1633
6. Wpływ
probiotyków na układ immunologiczny człowieka, Journal of NutriLife, 2012, 06,
ISSN:2300-8938
7. Gut microbiota: a potential new territory for drug
targeting. W Jia, H Li, L Zhao, JK Nicholson. Nature Reviews Drug Discovery,
2008
8. Intestinal colonization, microbiota, and
probiotics. The Journal of pediatrics, 149(5), S115-S120. 2008
9. Recommendations for probiotic use—2011 update. Journal
of clinical gastroenterology 45 (2011): S168-S171.
10. Czynniki genetyczne i środowiskowe w rozwoju
alergii na pokarmy Gene and environmental interactions of food allergy. Journal
cover, 69. 2015
11. Probiotyki-efekty zdrowotne. Żywność Nauka
Technologia Jakość, 17(4), 20-36. 2010
12. Probiotyki–alternatywa dla antybiotyków. Wiad Lek
9.10: 491-497. 2004
13. IgG and IgA antibodies to dietary antigens in food
allergy and intolerance. Clinical & Experimental Allergy 25.s1. 1995
14. Probiotic bacteria in the human gastrointestinal
tract as a factor stimulating the immune system. Journal cover, 69. 2015